W tym roku z tej okazji postanowiłam sama usmażyć pączki.. wyszły całkiem niezłe jak na pierwszy raz, chociaż w przyszłym roku.. będę je nadziewać dopiero po upieczeniu...tak będzie zdecydowanie łatwiej!!
Drożdże powinny się "kruszyć" spróbujcie je przełamać na połowę, jeżeli będą "ciągnące" to znaczy, że nie są pierwszej świeżości!!! |
Składniki: (około 20 pączków)
- 35 dkg mąki
- 6 dkg drożdży (świeżych)
- 5 dkg masła
- 5 dkg cukru
- 3 żółtka
- 1 całe jajo
- 2/3 szkl mleka
- szczypta soli
- 1/2 laski wanilii
- 1/2 cytryny
- kieliszek spirytusu!
- powidła śliwkowe/ róża/ dżem/ budyń/ nutella..... co kto lubi :) :)
- tłuszcz do smażenia
Sposób przygotowania:
Drożdże rozpuścić w ciepłym mleku wraz z łyżką cukru i odstawić do wyrośnięcia. Jajka utrzeć z resztą cukru, dodać wanilię, szczyptę soli, sok z połowy cytryny i spirytus. Masło roztopić i przestudzić. Do ubitych jajek dodać przesianą mąkę i wyrośnięte drożdże, następnie dobrze wyrobić. Kiedy na powierzchni zaczną pojawiać się pęcherzyki powietrza a ciasto będzie "odchodzić" od ręki/łyżki/miksera :) dodać roztopione masło i wyrabiać jeszcze przez chwilę. Ciasto odstawić w ciepłe miejsce na około 15 minut. Następnie rozwałkować (grubość około 1 cm), wykroić pączki (najlepiej szklanką) :), nałożyć pół łyżeczki powideł, skleić boki, uformować kulkę i odłożyć na deskę (koniecznie opruszoną mąką). Gdy pączki trochę podrosną można je smażyć! Podobno prawdziwe pączki smażone są na smalcu, ale jakoś nie mogłam się przełamać i smażyłam na oleju :)
Drugi sposób: uformować kulki bez nadzienia i po usmażeniu nadziać pączki szprycą do dekoracji ciast :) myślę, że ten sposób będzie lepszy!! Pączki będą lżejsze i będą ładniej się smażyć :)
Spirytus sprawia, że pączki nie przesiąkają tłuszczem! Podobno można go zastąpić octem, ale ja tego nie próbowałam ;)
Prawdziwe pączki powinny być z różą, ja robiłam z powidłami.. jakoś wolę :) można też pomieszać jedno z drugim i znaleźć złoty środek :)
Pączki z tego przepisu nie są bardzo słodkie! Spokojnie można je nadziewać, pudrować, lukrować według upodobań :)
Dobrze upieczony pączek powinien mieć taką jaśniejszą obrączkę dookoła :) moje niestety nie były idealnie okrągłe, a nadzienie często ciągnęło je w jedną stronę i takie wyszły śmieszne... następnym razem zrobię ładniejsze, obiecuję :)
Ps. Kiedyś założyłam się z Bratem, że zjem pączka z lukrem bez oblizywania się :) oczywiście przegrałam ! A Wy dacie radę??? Powodzenia!!!!
Smacznego!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz